Chciał zarobić na inwestycjach, a padł ofiarą oszustów
Region
Sob. 08.11.2025 09:46:13
08
lis 2025
lis 2025
170 tysięcy złotych stracił 37-latek z gminy Trzebieszów, który uwierzył reklamie i zainwestował pieniądze w rzekome akcje koncernu paliwowego. Przekazał swoje dane osobowe, dane konta bankowego i bez zastanowienia zatwierdzał wygenerowane kody Blik. Niestety nie zreflektował się nawet w momencie bankowej blokady swego konta. Mężczyzna nie tylko nie zarobił, ale jeszcze stracił pożyczone pieniądze.
Jak informuje asp. sztab. Marcin Józwik, oficer prasowy KPP Łuków, pod koniec czerwca 37-latek z gminy Trzebieszów zauważył na portalu społecznościowym reklamę platformy gwarantującej zyski z inwestycji w koncern paliwowy. Zachęcony wizją zarobku mężczyzna zainstalował na smartfonie wskazaną aplikację. Już po chwili skontaktował się z nim przedstawiciel informujący o możliwościach finansowych platformy. Warunkiem umożliwiającym inwestowanie była konieczność wpłaty 10 tysięcy złotych. 37-latek nie miał takiej kwoty, wpłacił jedynie tysiąc złotych, a po miesiącu kolejny. Po tygodniu od ostatniej wpłaty skontaktował się z nim konsultant, przekazując informację o 60 tysiącach zysku. Jednym z warunków wypłaty zysku byłą konieczność założenia konta na platformie finansowej umożliwiającej zarządzanie pieniędzmi za pomocą aplikacji mobilnej. Mimo, że 37-latek nie miał już żadnych pieniędzy, za namową rzekomego konsultanta mężczyzna zaciągnął w swoim banku kredyt. Transakcje na koncie wzbudziły u pracowników bankowych podejrzenie o oszustwie i jego konto zostało zablokowane.37-latek uwierzył rzekomemu konsultantowi z platformy inwestycyjnej, po dwóch tygodniach „odblokował” swoje konto bankowe. Taki sygnał nie był dla niego ostrzeżeniem. Zmanipulowany przez rzekomego konsultanta przekazał mu wszystkie dane do swej bankowości, przesłał również zdjęcie swojego dowodu osobistego. Zachęcony wizją kolejnego zysku mężczyzna pożyczał pieniądze od najbliższych, z pomocą konsultanta zaciągał pożyczki w parabankach, generował, przekazywał i zatwierdzał kody blik.
Oszuści wmówili też 37-latkowi, że w jego sprawie interweniowali przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego, że w przypadku rezygnacji z dalszych inwestycji, i tak będzie musiał zapłacić podatek. Rozwiązaniem mogła być wpłata na konto zaufanej osoby, która dla zabezpieczenia miałaby wziąć 50 tysięcy kredytu. W swoje inwestycje 37-latek zaangażował mamę. Kobieta złożyła w banku wniosek o 50 tysięcy pożyczki, a gdy chciała wypłacić z konta gotówkę, to transakcją zainteresowała się pracownica banku. Rozmawiając z kobietą i jej synem usłyszała historię 37-latka i jego wszystkich inwestycji. Uświadomiła ich, że te wszystkie działania inwestycyjne to jest jedno wielkie oszustwo. Dopiero wtedy do 37-latka dotarło, że zmanipulowany przez rzekomego konsultanta „zainwestował” i stracił łącznie170 tysięcy złotych.
Kolejny raz apelujemy o szczególną ostrożność w kontaktach z osobami proponującymi świadczenie usług finansowych. Bezwzględnie należy zweryfikować wiarygodność reprezentowanych przez nie firm, jak też tożsamość dzwoniącej osoby. Nie należy również ulegać namowom rozmówcy o zainstalowanie na swoim telefonie, tablecie czy komputerze programu czy aplikacji do zdalnej obsługi urządzenia. Przekazując też swoje dane, umożliwiamy dostęp do kont bankowych oraz możliwość wykonywania na nich operacji finansowych.
informacja i zdjęcia: asp. szt. Marcin Józwik KPP Łuków



1 komentarze
wcale m go nie szkoda. 37 lat - i daje się tak nabrać ja dziecko, albo staruszek z demencją.