Łuków

Łuków: Jezierski i Levittoux „przegrali” z Mickiewiczem

Region Pt. 27.11.2020 17:09:00
27
lis 2020

Na mapie Łukowa pojawią się ulice Wileńska i Kresów Wschodnich. Te nazwy, jak argumentowali radni, nawiązują do nazw okolicznych ulic noszących m.in. imiona bohaterów z twórczości Adama Mickiewicza. Propozycje, aby nadać tym ulicom imiona osób związanych z Łukowem: księdza Franciszka Salezego Jezierskiego i Karola Levittoux, zostały odrzucone.

W czwartek 26 listopada odbywała się w Łukowie sesja Rady Miasta. Do porządku obrad wprowadzono pakiet uchwał w sprawie nadania nazw dwóm nowym ulicom. Znajdują się one na powstającym właśnie osiedlu mieszkaniowym, znajdującym się wzdłuż drugiego odcinka tzw. małej obwodnicy Łukowa. Temat został wywołany wnioskiem jednego z developerów, który buduje tam mieszkania. Chce on oddać do użytku jeszcze w grudniu jeden z bloków, i aby mógł to zrobić potrzebny jest mu numer porządkowy dla tego budynku. Co za tym idzie jest potrzebne nadanie nazwy ulicy znajdującej się przy tej nieruchomości.

Developer zaproponował aby tę ulicę nazwać Bajkowa. Ale tego pomysłu nie poprał ani burmistrz – wydając na ten temat negatywną opinię, ani Komisja Skarg, Wniosków i Petycji, która tym tematem się zajmowała. Efektem prac Komisji był wniosek, aby tej ulicy nadać imię księdza Franciszka Salezego Jezierskiego, pochodzącego z Gołąbek czołowego przedstawiciela polskiego Oświecenia i publicysty słynnej Kuźnicy Kołłątajowskiej.

Sprawa wydawała się prosta. Był wniosek developera, któremu zależy na czasie oraz wniosek Komisji. Ale jeszcze przed dniem, w którym odbywała się sesja, do Biura Rady Miasta wpłynął wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości, aby tej ulicy nadać nazwę Wileńska. Obie te propozycje zostały wprowadzone do porządku obrad. Obie referował radny Robert Dołęga. Kiedy przedstawiał wniosek o nadanie ulicy imienia księdza Jezierskiego mówił jako przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Kiedy mówił o propozycji nadania ulicy nazwy Wileńska, występował jako przedstawiciel klubu PiS. I mówił wówczas, że nazwa Wileńska to nawiązanie do Adama Mickiewicza, bowiem imiona jego literackich bohaterów nadane są okolicznym ulicom.

Kontrargumenty przedstawiał na sesji radny Arkadiusz Pogonowski. Apelował, aby zwrócić się w stronę lokalnych bohaterów. Osób, które pochodzą z Ziemi Łukowskiej. W dyskusji wsparł go m.in. radny Henryk Lipiec, który pytał czy nie byłoby słuszne, aby w ten właśnie sposób „uczyć” o osobach ważnych dla lokalnej społeczności. Radny Lipiec nie krył jednak tego, że jest pewny wyniku głosowania, i że na pewno jest on już z góry przesądzony.

Głos w dyskusji zabrał też radny Leonard Baranowski. On natomiast wyraził zdanie, że przecież ksiądz Jezierski może zostać upamiętniony poprzez ufundowanie tablicy. Zdaniem radnego nadawanie jego imienia ulicy może źle się skończyć, ponieważ – jak mówił – może przyjść lewicowa władza, która zlikwiduje nazwy ulic nazwane nazwiskami księży.

Jako jeden z ostatnich głos w tej dyskusji zabrał radny Maciej Nurzyński. On wyraził niepokój, że o takich sprawach, które budzą takie emocje nie rozmawia się w szerszym gronie i osobiście, a w internecie.

Ostatecznie podczas głosowania propozycja przedstawiona przez Komisję Skarg, Wniosków i Petycji w sprawie nadania ulicy imienia Franciszka Salezego Jezierskiego nie uzyskała większości. Za było 7 radnych, przeciw 11, a 1 wstrzymał się od głosu. Wygrała propozycja klubu radnych PiS. Za nadaniem tej ulicy nazwy Wileńska było 14 radnych, dwóch było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.

Po tym głosowaniu radni rozpoczęli dyskusję na temat nadania nazwy drugiej z ulic znajdującej się na tym samym terenie, tyle że przy innym bloku. Tu również były dwie propozycje. Jedną zgłosili radni PiS i zaproponowali aby nadać jej nazwę Kresów Wschodnich. Drugą propozycje zgłosił radny Arkadiusz Pogonowski. Chciał aby nosiła ona imię kolejnej osoby związanej z historią Łukowa, ważną m.in. dla społeczności I LO im. T. Kościuszki, Karola Levittoux. I ponownie podczas dyskusji radny Dołęga argumentował, że nazwa Kresy Wschodnie jest związana z Adamem Mickiewiczem, a radny Pogonowski nadal stał na stanowisku, że warto przypominać osoby, związane z Ziemią Łukowską. Pytał też retorycznie: „Matematyka wygra, ale czy rozsądek? Nie wiem”. A podczas głosowania za nadaniem ulicy nazwy Kresy Wschodnie było 10 radnych, 6 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.

Temat wzbudził emocje. Na kilka dni przed sesją w tej sprawie toczyła się ożywiona dyskusja w internecie. A już po sesji do naszej redakcji swój komentarz do tego co wydarzyło się w czwartkowe popołudnie, przesłał związany z Łukowem Krzysztof Czubaszek:

„Rozum, ten dar od łaskawego Nieba użyczony tylko dla ludzi, od samychże ludzi przyćmiony zostaje”. Trudno nie zgodzić się ze słowami, które 230 lat temu napisał Franciszek Salezy Jezierski (1740-1791), jeden z czołowych przedstawicieli polskiego Oświecenia, współtwórca Konstytucji 3 maja, publicysta słynnej Kuźnicy Kołłątajowskiej, czyli postępowego środowiska walczącego z przesądami, ciemnotą i zacofaniem. Taką świetlaną postać wydała moja rodzinna ziemia łukowska. I dziś się jej wyparła. Radni miasta Łuków odrzucili projekt uchwały w sprawie nadania imienia Franciszka Salezego Jezierskiego jednej z nowo powstających ulic. Bardziej do gustu przypadła im nazwa „Wileńska”. Może i krótsza, poręczniejsza, ale za to bez związku z Łukowem. Chyba że takim, iż królowie w drodze z Krakowa do Wilna przejeżdżali czasem przez gród nad Krzną.

Dał więc dziś Łuków popis tego, jak należy lekceważyć swoje dziedzictwo kulturowe, marnotrawić potencjał promocyjny, wypierać się ludzi światłych i ich spuścizny. Nasz człowiek oświecał Polskę? Tym gorzej dla niego, bo zapewne należał do zapatrzonego w Zachód lewactwa. Co z tego, że był księdzem, ba – nawet kanonikiem. A mało to i dziś księży idących ramię w ramię z narodowymi zaprzańcami? Lemański, co z Żydami trzyma, Boniecki, co nie chce stawać w obronie Papieża Polaka. Bieglejsi w książkach mówią nawet, że podobno ten ks. Jezierski napisał oszczerczą książkę o łukowskiej drobnej szlachcie. I to pod jakim tytułem?! „Jarosza Kutasińskiego herbu Dęboróg, szlachcica łukowskiego, uwagi nad stanem nieszlacheckim w Polszcze”. Ojciec tytułowego bohatera był „dziedzicznym panem fortuny, na której wysiewał żyta korcy dziewięć, ćwierci trzy i garcy sześć, sam zarabiał ten grunt, a gdy kupił żelaza, naczynia rolnicze, obuwie i sól, już wolny był od wszystkich potrzeb domowych”. No właśnie, tyle wystarczy. Po co jeszcze komu ulica jakiegoś pismaka, co to ojcowizny nie umiał uszanować, tylko gniazdo własne z upodobaniem kalał. Znamy i dziś podobnych „brukselczyków”. „Nie chcemy takiego patrona ulicy w Łukowie!” – zakrzyknęło jedenastu radnych (siedmiu było „za”, a jeden się wstrzymał), z których aż dziewięciu to rajcy PiS-u. Nawet sukienka księżowska i godność kanonika nie uratowała Jezierskiego przed wyrokiem: „Skreślić, wyprzeć się, zapomnieć!”.

Pozostała więc ks. kanonikowi Warszawa, w której zamieszkał pod koniec życia u boku swego przyjaciela Hugona Kołłątaja. Ta się na Jezierskim poznała, i to dawno. Jedna z ulic na Solcu otrzymała jego imię już w 1962 roku („Za komuny!” – zakrzykną „patrioci”), a w zeszłym roku w miejscu, w którym znajdowała się Kuźnica Kołłątajowska, stanęła tablica z nazwiskami jej aktywistów, w tym „Wulkana Gromów”, jak zwano Franciszka Salezego Jezierskiego z powodu jego ciętego pióra i polemicznego talentu.

Warszawa się na Jezierskiego nie obraziła, choć Jarosz Kutasiński, gdy przybył do niej po raz pierwszy z podłukowskiej wsi, doszedł do następującego wniosku: „ponieważ w Warszawie jest takie mnóstwo ludzi, a w całym mieście nie widzę stodół, spichlerzów, obór i chlewów, więc w Warszawie muszą być sami złodzieje, którzy z złodziejstwa i oszukaństwa żyją”.

Panie i panowie radni królewskiego miasta Łukowa, którzy zaparliście się zacnego krajana tylko dlatego, że ośmielił się być mądrym, do czego wzywał król Stanisław August Poniatowski (Sapere auso!) – wstydzę się za Waszą krótkowzroczną decyzję. I ze smutkiem stwierdzam, że rację miał autor ewangelicznej maksymy, iż „najtrudniej być prorokiem we własnym kraju”.

AKup [ja]

Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Anna Kupińska
+48.509310762

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.