Radny poskarżył się na zachowanie burmistrza. Skargę uznano za zasadną.

Łukowski radny Leonard Baranowski złożył skargę na zachowanie burmistrza Piotra Płudowskiego. Rada Miasta uznała ją za zasadną. W gorącej dyskusji, która poprzedziła głosowanie w tej sprawie, była nawet mowa o Japonii.

W czwartek, 26 października w Łukowie odbywała się sesja Rady Miasta. W porządku obrad znalazł się punkt mówiący o rozpatrzeniu skargi na burmistrza. Złożył ją radny Leonard Baranowski. Dotyczyła zachowania burmistrza Piotra Płudowskiego, do jakiego miało dojść w czerwcu, podczas akademii z okazji zakończenia roku szkolnego w Szkole Podstawowej nr 3. Wówczas to, jak pisze radny w swojej skardze, burmistrz Piotr Płudowski „publicznie wypowiedział słowa sugerujące, że ja, a także radny Zygmunt Celiński rzekomo mielibyśmy podejmować działania zmierzające w kierunku likwidacji tej placówki. Stwierdzenia te są kłamliwe i niezgodne z prawdą.”


Tłem dla tej sprawy jest to, co wydarzyło się na czerwcowej sesji Rady Miasta. Wówczas to większość radnych podjęła uchwałę o przeprowadzenia audytu w szkołach. Audytu, który ma wykazać gdzie szukać oszczędności w wydatkach na oświatę. Wówczas na sesji rozgorzała gorąca dyskusja o tym, że taki audyt może na przykład wykazać, że trzeba zamknąć jedną ze szkół. O przeprowadzenie audytu wnioskowała Komisja Finansów Rady Miasta, a pod wnioskiem, który wpłynął w tej sprawie, podpisało się pięciu radnych: Artur Gałach, Andrzej Skwarek, Ireneusz Goławski, Zygmunt Celiński i Leonard Baranowski.

Skargą złożoną przez radnego Leonarda Baranowskiego dwukrotnie zajmowała się Komisja Skarg Wniosków i Petycji. Raz komisja nie zajęła żadnego stanowiska. Za drugim razem, większość członków komisji uznała skargę za zasadną. Konsekwencją tego było to, że uchwała w tej sprawie trafiła pod obrady Rady Miasta.

Podczas dyskusji nad uchwałą o uznaniu skargi za zasadną, radny Grzegorz Gomoła złożył formalny wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. Jak argumentował tą sprawą powinien się zająć sąd, a nie Rada Miasta. Nie doszło bowiem jego zdaniem do złamania zapisów kodeksu administracyjnego, a jeżeli już, to do zniesławienia. Ale o tym powinien decydować sąd. Nie radni.


Wniosek radnego Grzegorza Gomoły nie uzyskał większości. Rozgorzała natomiast gorąca dyskusja. Wśród zabierających głos był m.in. radny Ireneusz Goławski, który mówił: „Żeby te nazwiska padły w kontekście, który przynosi ewentualne głosy wyborców, to tu by tej sprawy nie było. Ale zobaczcie. Te nazwiska padły w kontekście takim dosyć trudnym. W kontekście optymalizacji. W kontekście szukania oszczędności. I zarzucam wszystkim siedzącym na tej sali. Wszystkim. Burmistrzom przede wszystkim. Nie robicie tego. I wszystkim radnym dookoła. Nie widzę żadnego radnego, który byłby na tyle odważny, czy radnej, żeby powiedział, że tak: nie spina nam się budżet. Na mieście panie burmistrzu mówią, że paręnaście milionów brakuje. Wiecie co, w Japonii zamyka się pięć tysięcy szkół rocznie. Dlaczego? Dlatego, że jest również niż demograficzny. Co ja słyszę? Będziemy trzymali szkoły za wszelką cenę. Bo ja byłem harcerzem w tej szkole, bo tam chodziło całe moje pokolenie. Nikt się nie skupia nad ekonomicznym aspektem tego wszystkiego. Tu nikt nie patrzy na pieniądze. To jest nic innego jak zwykły populizm to co robicie”.

Ostatecznie stosunkiem głosów 11 za, przy 7 przeciw i jednym głosie wstrzymującym, uchwała o uznaniu skargi na burmistrza za zasadną, została przyjęta. Burmistrz Piotr Płudowski skomentował to tak:


Tymczasem audyt w pięciu łukowskich szkołach podstawowych, o którego przeprowadzenie jako pierwszy postulował radny Ireneusz Goławski, i który to pomysł poparli radni z Komisji Finansów, trwa. Jego wyniki mamy poznać pod koniec roku.

zdjęcia: UM Łuków/podlasie24
AKup

POBIERZ APLIKACJĘ